Burmistrz Robert Pawłowski udzielił dziś pierwszego ślubu w wyremontowanej sali Urzędu Stanu Cywilnego, wręczył też w niej medale za długoletnie pożycie małżonkom obchodzącym jubileusz. Sala robi wrażenie. Jest w niej jasno i ciepło, a jeśli zajdzie potrzeba, będzie można ją schłodzić. Słowem – wreszcie zmiana epoki.
Należało się jej. Bo sala ślubów nie była remontowana od początku lat 80. ubiegłego stulecia. Wystrój mocno kojarzył się jeszcze z głębokim PRL-em. A to przecież jedno z bardziej reprezentacyjnych wnętrz w Złotoryi.
Po remoncie ze starego wystroju pozostała w zasadzie tylko główna ściana z gipsową płaskorzeźbą orła oraz drzwi wejściowe. Pozostałe elementy są nowe. Wśród nich – dwie pokaźne fototapety przedstawiające złotoryjskie planty, które zawisły po obu stronach wejścia (zdjęcia są autorstwa Iwony Pawłowskiej). Nowe są też meble: przeszklony stół i tapicerowane fotele, a także żyrandole i dekoracyjne firany i zasłony, których wcześniej w ogóle nie było.
Remont sali ślubów, który trwał od kilku miesięcy, miał szeroki zakres. Wymieniona została instalacja elektryczna, parkiet poddano cyklinowaniu, a ściany wygładzono. Podwieszany sufit z regipsów teraz jest wykonany z lżejszych materiałów niż wcześniej. Ukryte są w nim listwy ledowe okalające całą salę, które pomogą zaoszczędzić na kosztach energii elektrycznej. Pod oknami zamontowane zostały nowe grzejniki, a na ścianie – klimatyzacja, która jest na tyle wydajna, że pozwoli też obniżyć temperaturę w pozostałych pomieszczeniach USC.
W sali jest dużo jaśniej niż przed remontem. To nie tylko zasługa malowania ścian w lżejszych kolorach. Z okien zniknęły masywne osłony ze szkła i drewna, które niczym kraty ograniczały światło dzienne i wprowadzały w pomieszczeniu ponury klimat.
Poza salą ślubów odświeżona też została sala toastów oraz klatka schodowa. Cały remont USC kosztował kasę miasta ok. 100 tys. zł.
A inaugurację odremontowana sala miała w sobotę po południu. Odbył się w niej jubileusz małżeński Kazimiery i Kazimierza Dittfeldów ze Złotoryi. Jubilaci w tych samych pomieszczeniach, choć w zupełnie innej epoce, brali ślub 57 lat temu, w 1962 roku. Dziś odebrali z rąk burmistrza Pawłowskiego Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
Kazimiera i Kazimierz Dittfeldowie doczekali się córki i dwojga wnucząt. Przeżyli razem tyle lat dzięki zaufaniu, wzajemnej pomocy i miłości. – Czas zleciał nam bardzo szybko, a teraz leci jeszcze szybciej – podkreślała dziś jubilatka.
Zaraz po jubileuszu burmistrz udzielił ślubu. Pierwszego w tym roku i pierwszego w odnowionej sali. Szczęśliwi małżonkowie to Diana i Kacper Siedleccy. Wydarzenie miało wyjątkowy charakter także dlatego, że ceremonia miała wymiar międzynarodowy – panna młoda pochodzi bowiem z Ukrainy.
Filtry