Lech Olszanicki, radny powiatu złotoryjskiego z PiS-u, przyznaje się do popełnienia błędu w zeznaniu podatkowym za rok 2018, ale nie może zrozumieć fali hejtu, która dotknęła jego osobę. Czuje się ofiarą mowy nienawiści.
Na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał wczoraj (pisownia oryginalna): „Jestem przewodniczącym klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w radzie powiatu złotoryjskiego. Ostatnio przypuścił na mnie atak, przewodniczący rady powiatu (policjant, wykształcenie średnie) Łukasz Horodyski wraz z częścią swojego środowiska związanego z porozumieniem kaczawskim. Piotr Kanikowski z portalu 24 legnica.pl w styczniu bieżącego roku umieścił korespondencję z czerwca 2019 r. !!! pomiędzy radnym a przewodniczącym rady. Do pisma przewodniego podłączona była z czerwca 2019 r. informacja poufna do Urzędu Skarbowego w Złotoryi. Pismo nie miało charakteru oświadczenia majątkowego, ani też nie było korektą oświadczenia w rozumienia ustawy. Nie podlegało obowiązkowemu opublikowaniu na stronach BIP. Chcę zaznaczyć, że jako młody radny (pierwsza moja kadencja), mogłem popełnić błąd (ale tylko błąd) nie umieszczając diety w wysokości około 1600,- zł (jeden tysiąc sześćset pln) za rok 2018 r.”
W tym samym wpisie Olszanicki twierdzi, że złożył zawiadomienie do prokuratury na przewodniczącego rady i że obawia się o swoje Zycie. „Nieprzychylne PiS-owi ogólnopolskie media w jednym terminie opublikowały rewelacje duetu Horodyski-Kanikowski, które rozpoczęły falę hejtu. Wściekłe ataki z komentarzami trwały przez kilka dni. Mowa nienawiści środowisk związanych z portalami przelała się przez moją stronę na fb oraz messengerze, nawet na adres email (kto udostępnił mój adres email?). Ty ch... u, ciulu, poje.....y pisiorze, s@synie jeden, jak pis straci władzę to cię zajeb.... my, to najdelikatniejsze.
Obawiam się o zdrowie i życie moje i moich bliskich. Jeżeli coś złego stanie się mnie lub mojej rodzinie, winnych należy szukać wśród tych co przyczynili się do upublicznienia, rozpowszechnienia materiałów wewnętrznych między radnymi” – pisze radny.
W Prokuraturze Rejonowej w Złotoryi potwierdziliśmy, że faktycznie wpłynęło zgłoszenie Lecha Olszanickiego na Łukasza Horodyskiego, które dotyczyło ujawnienia tajemnicy. Zaskoczony jest tym przewodniczący rady powiatu. – Nic, co do mnie wpłynęło w powyższej sprawie od radnego Olszanickiego, nie miało klauzuli „poufne” – ripostuje Horodyski.
W dalszej części swojego wpisu radny chwali się m.in. organizacją udanych kampanii wyborczych do samorządów powiatowego i sejmiku oraz do Parlamentu Europejskiego, i wymienia, ile złego z tego powodu spotkało jego rodzinę ze strony „lokalnego układu”: „Żona nie wzięła udziału w strajku nauczycieli, została pominięta w rocznej nagrodzie burmistrza. Chyba sześciu, czy siedmiu nauczycieli otrzymało taką nagrodę, biorąc czynny udział w strajku. Burmistrz wypisywał do wojewody pisma w celu odwołania mnie z funkcji społecznej związanej z pełnomocnictwem wydanym przez niego. Nie jestem zapraszany jako radny na żadne uroczystości i imprezy związane z gminą” – dodaje Olszanicki.
Filtry